towarzyskie rozrywki - karnawałowe maskarady, paradne zaprzęgi w kilka koni? I dlatego wybrała tego wodzireja i koniarza na zięcia, choć tłoczył się tłum młodzieńców, chętnych do poślubienia jedynaczki?... Sama "herytiera" napisze później z gorzką kpiną: "prosili o moją... piękną, pszenną i leśną Milkowszczyznę".<br><br> Było powszechnie wiadomo, że wtedy majątek pana Piotra - Ludwinów w kobryńskim powiecie - "tonął w długach i byłby już zaraz, zaraz utonął", gdyby nie to małżeństwo. Ale przyszła dziedziczka o tym nie wiedziała, a aktualna właścicielka Milkowszczyzny cieszyła się, że stanie się teściową prawie równolatka, który umie tak jak nikt w okolicy strzec konwenansów. Nawet to i lepiej, że Lizia