histeryczne załamania, moje obsesje wymagały interwencji neurologa, jeśli nie psychiatry. Z uczuciem zażenowania wspominałem okupacyjne upadki, niepoczytalne wybryki, walkę z urojonymi demonami.<br>Odkąd wróciłem do normalnego życia, z zapałem oddałem się pracy naukowej i społecznej. Znów byłem sobą. Byłem człowiekiem. I moja miłość, moja tęsknota do Klary stała się zwyczajna. Ludzka.<br>Nie ustawałem w poszukiwaniach. Dałem ogłoszenia do gazet, zwróciłem się o pomoc do Czerwonego Krzyża. Niemożliwe było, aby Klara, dość znana już przed wojną jako bakteriolog, mogła zniknąć tak bez śladu.<br>Aż nagle pewnego dnia zastałem na uniwersytecie list z Poznania od profesora Turleja. W odpowiedzi na moje ogłoszenie, w