ale znacznie bardziej nas inspirujący - dodaje Monika Sznajderman. I udało się. Okazało się, że są tacy, którzy chcą czytać o ludziach mających podobne korzenie, wspólne doświadczenia historyczne, z którymi tak jak my muszą sobie jakoś poradzić. Zwłaszcza że wspólna historia czasem nas dzieli. Katarzyna Kotyńska pisze doktorat o tym, jak Lwów widzą Polacy, Rosjanie, Ukraińcy. Każdy naród uważa miasto za swoje. <br><br>- Nasze stosunki z Rosją i innymi krajami tamtego regionu są mocno "asymetryczne" - dodaje doktor Michał Bohun. Nie możemy liczyć na odwzajemnienie naszych fascynacji. Owszem, bywały okresy, gdy polskie pisma, takie jak "Kino" czy "Przekrój", były dla tamtejszych elit powiewem Zachodu