Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasze srebra
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1972
tu Rusek śmiertelnie zagraża!
STASIEK otwiera oczy! Spostrzega ANTKA, śpiącą KLARĘ, ale też i MATKĘ BOSKĄ CZĘSTOCHOWSKĄ Oooo - Antoś... córeczka pana burmistrza. Krucha i z kremem, że chrupać! (pożerają ją zachwyconym spojrzeniem)
MATKA BOSKA CZĘSTOCHOWSKA No i co? Nie poznajecie?
ANTEK i STASIEK patrzą po sobie i równocześnie wzruszają ramionami.
MATKA BOSKA CZĘSTOCHOWSKA podnosi nad głową złoty daszek, czyniąc zeń aureolę I nic! Myślałam: chłop w chłopa.
A tu ci jełop w jełopa, co im ktoś w bańkę zaklinował czopa!... Bez munduru - nie uszanują człowieka. (woła) Mundur i basta! (wpada robotnik teatralny i przypina jej złote tło, przez które widać tylko lico
tu Rusek śmiertelnie zagraża!<br>STASIEK otwiera oczy! Spostrzega ANTKA, śpiącą KLARĘ, ale też i MATKĘ BOSKĄ CZĘSTOCHOWSKĄ Oooo - Antoś... córeczka pana burmistrza. Krucha i z kremem, że chrupać! (pożerają ją zachwyconym spojrzeniem)<br>MATKA BOSKA CZĘSTOCHOWSKA No i co? Nie poznajecie?<br>ANTEK i STASIEK patrzą po sobie i równocześnie wzruszają ramionami.<br>MATKA BOSKA CZĘSTOCHOWSKA podnosi nad głową złoty daszek, czyniąc zeń aureolę I nic! Myślałam: chłop w chłopa.<br>A tu ci jełop w jełopa, co im ktoś w bańkę zaklinował czopa!... Bez munduru - nie uszanują człowieka. (woła) Mundur i basta! (wpada robotnik teatralny i przypina jej złote tło, przez które widać tylko lico
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego