Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
długich kolców. Geralt przełknął ślinę. Wiedział aż nadto dobrze, że echinops potrafił strzelać kolcami na odległość dziesięciu stóp. Kolce miały szczególną właściwość - wbite w ciało łamały się, a ostre końcówki wnikały i "wędrowały" coraz głębiej i głębiej, aż wreszcie dosięgały jakiegoś wrażliwego organu.
- Wiedźmin głupi - usłyszał z mroku. - Wiedźmin tchórzliwy! Ma stracha, ha, ha!
Głos brzmiał osobliwie i obco, ale Geralt słyszał już takie głosy nie jeden i nie dwa razy. Tak mówiły istoty nie przyzwyczajone do porozumiewania się za pomocą mowy artykułowanej - przez to dziwnie akcentujące i intonujące, nienaturalnie przeciągające sylaby.
- Wiedźmin głupi! Wiedźmin głupi!
Powstrzymał się od komentarza. Zagryzł wargi
długich kolców. Geralt przełknął ślinę. Wiedział aż nadto dobrze, że echinops potrafił strzelać kolcami na odległość dziesięciu stóp. Kolce miały szczególną właściwość - wbite w ciało łamały się, a ostre końcówki wnikały i "wędrowały" coraz głębiej i głębiej, aż wreszcie dosięgały jakiegoś wrażliwego organu.<br>- Wiedźmin głupi - usłyszał z mroku. - Wiedźmin tchórzliwy! Ma stracha, ha, ha!<br>Głos brzmiał osobliwie i obco, ale Geralt słyszał już takie głosy nie jeden i nie dwa razy. Tak mówiły istoty nie przyzwyczajone do porozumiewania się za pomocą mowy artykułowanej - przez to dziwnie akcentujące i intonujące, nienaturalnie przeciągające sylaby.<br>- Wiedźmin głupi! Wiedźmin głupi!<br> Powstrzymał się od komentarza. Zagryzł wargi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego