Powrócę.</><br><br><div1><tit1>ELEGIA</><br><br>Trzęsienie ziemi, ludzką nie objęte wolą,<br>Niszczyło miast kwitnących gniazda różnobarwne,<br>Więc nie ufano matce strząsającej z kolan<br>Dzieci w nagłym porywie gniewu - ciemnej matce!<br><br>Dziś niebo z ludzkiej winy stało się groźniejsze<br>I dziksze od natury ziemskiej. Już na zawsze!<br>Nic nie wstrzyma "postępu", który wprzód dymami<br>Mącił czystość przestworzy, a dzisiaj - człowiekiem!<br>Któż zahamuje rozwój, przerost tego błędu,<br>Jakim są ludzkie wzloty?<br>Ikar zginął. Skrzydła<br>Nie były nam pisane. Przyszły niespodzianie,<br>Z rąk złych mocy, z przekorną siłą, z wielką pychą,<br>Ogniem się posługując, szaleńczą wartkością,<br>Aż wreszcie, ciężkie, głośne, ćmom podobne nocnym,<br>Wyniosły niedojrzałą duszę ku