rok polski", ile wymyślnie zbeletryzowaną monografię socjologiczną, nasuwającą analogie do XIX-wiecznych "fizjologii" Balzaca i licznych jego naśladowców. <br><page nr=182> Z tzw. "literaturą piękną" łączy książkę Kowalskiej swoisty, gatunkowo bardzo wysoki rodzaj narracji, operowanie fikcyjnymi nazwami topograficznymi, syntetyczność postaci, wreszcie znakomite opisy zjawisk przyrody i krajobrazów, wytrzymujące porównanie z Miłoszem i Józefem Mackiewiczem. Na szczególną pochwałę zasługuje kompozycja i satyryczny ton całości, w którym - mimo nienagannej polszczyzny - wyczuwa się wpływy angielskie. Autorka na chłodno rejestruje sposoby zachowania występujących na kartach "Pogranicza" postaci, daje próbki kilkunastu odmian mówionej polszczyzny potocznej, od patetycznej prozy kazań do czułych "Stasjuczków" i nazw części obozu "U żywopłotu", "U