tak już zrobiłem...<br>- I proszę tu pod spodem pokwitować, bez szczegółów, tylko że pan kwituje odbiór sześciuset złotych, tak, słownie też, od kapitana J.K., wystarczą inicjały.<br>Zadzwoniłem z budki do mamy, że nie wracam na noc i pojechałem do Magdy. Przy kolacji dokładnie opowiedziałem wszystko jej i jej matce. Magda słuchała jak dobrej anegdoty, matka z rosnącym przerażeniem:<br>- Coś ty zrobił! Właśnie wpisałeś się na listę tajnych, płatnych agentów SB! Zwariowałeś?<br>- Przecież ja nic im nie powiedziałem, czego by i tak nie wiedzieli! Tylko moją opinię, nie oryginalną...<br>Patrzyła na mnie z politowaniem. Rumieniec spływał mi jakby z czoła na