Typ tekstu: Książka
Autor: Orłoś Kazimierz
Tytuł: Niebieski szklarz
Rok: 1996
koło kępy żółtych
kwiatów. Zupełnie się nie krępował. Mrugnął, kiedy przechodziłem obok.
- Co, Jasiu, grypsujesz, grypsujesz?
Nie zrozumiałem, o co mu chodzi.
Kojak perorował głośno: - Jak ma dolce, może mieć i zegar-gold,
nie? Gold, gold! - mówił. - Gdzie jesteś, gold?
Śniady zaśmiał się: - Nie gold, tylko golec! Golec z niego!
- Mam radziecki zegarek "Wostok" - usłyszałem głos ojca. -
Rozczarujecie się.
- A flaszkę masz, Józef?
Uklękłem na niebieskim płótnie i szybko pozbierałem dokumenty. Na
jednej z fotografii był rynek w Kazimierzu - poznałem po studni. Z
dziadkiem Olgierdem i babką Janiną jeździliśmy tam na wycieczki.
Zdjęcie mamy leżało obok - patrzyła na mnie dużymi oczami
koło kępy żółtych<br>kwiatów. Zupełnie się nie krępował. Mrugnął, kiedy przechodziłem obok.<br>- Co, Jasiu, grypsujesz, grypsujesz?<br> Nie zrozumiałem, o co mu chodzi.<br> Kojak perorował głośno: - Jak ma dolce, może mieć i zegar-gold,<br>nie? Gold, gold! - mówił. - Gdzie jesteś, gold?<br> Śniady zaśmiał się: - Nie gold, tylko golec! Golec z niego!<br> - Mam radziecki zegarek "Wostok" - usłyszałem głos ojca. -<br>Rozczarujecie się.<br> - A flaszkę masz, Józef?<br> Uklękłem na niebieskim płótnie i szybko pozbierałem dokumenty. Na<br>jednej z fotografii był rynek w Kazimierzu - poznałem po studni. Z<br>dziadkiem Olgierdem i babką Janiną jeździliśmy tam na wycieczki.<br>Zdjęcie mamy leżało obok - patrzyła na mnie dużymi oczami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego