Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
obozu wylądowałem w Łodzi, gdzie zaproponowano mi docenturę przy katedrze biologii. Objąłem to stanowisko, gdyż kadra naukowców, mocno przetrzebiona przez wojnę, musiała sprostać bieżącym potrzebom.
Matkę odnalazłem bez trudu. Na ruinach naszego domu, z którego ocalała jedynie brama, znalazłem przybitą tekturkę z adresem w Opaczu. Nie uwierzyła ani w śmierć Mariana, ani w moją, chociaż przysłano jej dwie urny i zawiadomienie, że zmarliśmy na zapalenie płuc. Teraz witała mnie łzami radości, którymi jednocześnie opłakiwała Mariana.
W drodze do Łodzi zagadnąłem ją o Klarę.
- Klara? Odwiedzała mnie czasami. Dwa lata nosiła żałobę po Marianie, a potem wyszła podobno powtórnie za mąż. Nawet
obozu wylądowałem w Łodzi, gdzie zaproponowano mi docenturę przy katedrze biologii. Objąłem to stanowisko, gdyż kadra naukowców, mocno przetrzebiona przez wojnę, musiała sprostać bieżącym potrzebom.<br>Matkę odnalazłem bez trudu. Na ruinach naszego domu, z którego ocalała jedynie brama, znalazłem przybitą tekturkę z adresem w Opaczu. Nie uwierzyła ani w śmierć Mariana, ani w moją, chociaż przysłano jej dwie urny i zawiadomienie, że zmarliśmy na zapalenie płuc. Teraz witała mnie łzami radości, którymi jednocześnie opłakiwała Mariana.<br>W drodze do Łodzi zagadnąłem ją o Klarę.<br>- Klara? Odwiedzała mnie czasami. Dwa lata nosiła żałobę po Marianie, a potem wyszła podobno powtórnie za mąż. Nawet
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego