Typ tekstu: Książka
Autor: Mach Wilhelm
Tytuł: Góry nad Czarnym Morzem
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1961
ognisk, palono gdzieś na polach nie użyte badyle słoneczników - dowędrowaliśmy na najdalszą północną plażę, skąd widzieliśmy już zupełnie z bliska park i nowoczesne budynki dopiero co wzniesionego miasta.
Schyłek sezonu wyludnił plażę, rojną jeszcze niedawno od cudzoziemskich turystów.
Zmęczeni, położyliśmy się na piasku.
- Daj rękę, poprosiłem, powróżę ci.
- Lubiłem ręce Mary.
Wiedziała o tym.
Śmiała się, podała mi dłoń, przybliżyłem jej wnętrze do twarzy, nasłuchiwałem ustami pachnącego, ciepłego tchnienia.
- Te cztery kobiety wynurzyły się zza wydmy jak nierealne zjawisko, szły wprost na nas, objęte uściskiem, trzy z nich kołysały dzwonami strojnych spódnic, czwarta była spowita aż po kostki w indyjskie sari
ognisk, palono gdzieś na polach nie użyte badyle słoneczników - dowędrowaliśmy na najdalszą północną plażę, skąd widzieliśmy już zupełnie z bliska park i nowoczesne budynki dopiero co wzniesionego miasta.<br>Schyłek sezonu wyludnił plażę, rojną jeszcze niedawno od cudzoziemskich turystów.<br>Zmęczeni, położyliśmy się na piasku.<br>- Daj rękę, poprosiłem, powróżę ci.<br>- Lubiłem ręce Mary.<br>Wiedziała o tym.<br>Śmiała się, podała mi dłoń, przybliżyłem jej wnętrze do twarzy, nasłuchiwałem ustami pachnącego, ciepłego tchnienia.<br>- Te cztery kobiety wynurzyły się zza wydmy jak nierealne zjawisko, szły wprost na nas, objęte uściskiem, trzy z nich kołysały dzwonami strojnych spódnic, czwarta była spowita aż po kostki w indyjskie sari
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego