Typ tekstu: Książka
Autor: Kofta Krystyna
Tytuł: Wióry
Rok: 1996
się panoszył, skąd
w ogóle tu przyjechała, nikt nic o niej nie wie,
nawet Blokowa nie wie, skąd są...

Matka Szprychy wzięła wiadro i ruszyła w kierunku
drzwi piwnicy. Matka Marycha poszła za nią mówiąc
przez cały czas, kiedy ta męczyła się z otwieraniem.
Nareszcie udało się otworzyć i matka Marycha
mogła się na własne oczy przekonać, że wszystko,
co usłyszała, było prawdą. Proszę, niech pani
sama zobaczy, weszła więc, podziwiając chiński
parawan w czerwono-żółte smoki i misternie
ustawiony płotek. Jedno drewienko opierało
się o drugie tworząc łańcuch liter M biegnący
dookoła węgla posypanego grubą warstwą
mąki.

- Nie, no to
się panoszył, skąd <br>w ogóle tu przyjechała, nikt nic o niej nie wie, <br>nawet Blokowa nie wie, skąd są...<br><br>Matka Szprychy wzięła wiadro i ruszyła w kierunku <br>drzwi piwnicy. Matka Marycha poszła za nią mówiąc <br>przez cały czas, kiedy ta męczyła się z otwieraniem. <br>Nareszcie udało się otworzyć i matka Marycha <br>mogła się na własne oczy przekonać, że wszystko, <br>co usłyszała, było prawdą. Proszę, niech pani <br>sama zobaczy, weszła więc, podziwiając chiński <br>parawan w czerwono-żółte smoki i misternie <br>ustawiony płotek. Jedno drewienko opierało <br>się o drugie tworząc łańcuch liter M biegnący <br>dookoła węgla posypanego grubą warstwą <br>mąki.<br><br>- Nie, no to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego