Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
miłosierdzia. Jest głód i pełne ciurmy.
- To ile wam, dziadku, lat? - zapytał i zatrwożył się Jassmont, natychmiast pożałował.
Żebrak z niejaką dumą: - Pięćdziesiąt i pięć. Godne lata.
Boże, prawie rówieśnik - pomyślał Jassmont i aby pokryć zmieszanie, zapytał, a właściwie stwierdził: - A wiecie, że są tacy, co Rosjan wyglądają jak Żydzi Mesjasza?
- Ja tam ich nie wyglądam.
Dalsze słowa - skarga żebraka - już do niego nie docierały. Odszedł. Omijał, nie zawsze z powodzeniem, co okazalsze kupy śniegu. Zbliżała się pora obiadu, poczuł kiełkujący głód. Gdy wrócił, Róża krzątała się w kuchni. Była w pogodnym nastroju z powodu zabawnego snu, jaki miała tej nocy
miłosierdzia. Jest głód i pełne ciurmy.<br>- To ile wam, dziadku, lat? - zapytał i zatrwożył się Jassmont, natychmiast pożałował.<br>Żebrak z niejaką dumą: - Pięćdziesiąt i pięć. Godne lata.<br>Boże, prawie rówieśnik - pomyślał Jassmont i aby pokryć zmieszanie, zapytał, a właściwie stwierdził: - A wiecie, że są tacy, co Rosjan wyglądają jak Żydzi Mesjasza?<br>- Ja tam ich nie wyglądam.<br>Dalsze słowa - skarga żebraka - już do niego nie docierały. Odszedł. Omijał, nie zawsze z powodzeniem, co okazalsze kupy śniegu. Zbliżała się pora obiadu, poczuł kiełkujący głód. Gdy wrócił, Róża krzątała się w kuchni. Była w pogodnym nastroju z powodu zabawnego snu, jaki miała tej nocy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego