ja tu robię, przecież ja go nie znam. I: nie myśleć o tamtym, tylko o tamtym nie myśleć. Tamto: jej seksualne fantazje, gdy tutaj jechała. Mój abstrakt z twarzami jej kochanków, rytuały upokorzenia, reminiscencja z dzieciństwa, spokój w ramionach ojca. - Nie jestem twoim ojcem - powiedziałem. Zachłysnęła się. Strach, strach, strach. Mimowolnie - krok w tył. Czerń bucha mroczną fontanną, nagle zalewają mnie obrazy, głosy, odczucia i uczucia, myśli kalejdoskopowe, rwane i sklejane podług obcych mi skojarzeń. Czerń, czerń. O czym myśleć nie chce, co usiłuje ukryć - a więc tym właśnie aktem negacji wywołuje je z pamięci niezorganizowanej. Cóż znaczą słowa, nic nie