Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
tak na podłodze? I Warcek...
Czy ty masz dobrze w głowie? Zgniotłaś psa na plasterek,
sama zmarznięta... no, oczywiście, sopel lodu. Natychmiast
herbata i do łóżka. Domi...
- Nic jej nie będzie - dobiega głos zza drzwi. - Z Warckiem
spała? Grzali się oboje. Wykichają do rana zimno. A herbatę
i ja proszę. Mocną.
Dziadek Joachim! Dominika zrywa się z podłogi, pies zrobił
to wcześniej, już dopadł dziadka, z pokoju obok dobiega
radosne, zaspane nieco szczekanie. Dominika biegnie do kuchni.
Jasne, że wszyscy chcą herbaty. Zrobi najlepszą, ze świeżo
parzonej esencji. Mama - hura! - wcale nie była u babki.
Rozmawiała z dziadkiem. Tylko tyle!
Nakrywa
tak na podłodze? I Warcek... <br>Czy ty masz dobrze w głowie? Zgniotłaś psa na plasterek, <br>sama zmarznięta... no, oczywiście, sopel lodu. Natychmiast <br>herbata i do łóżka. Domi...<br>- Nic jej nie będzie - dobiega głos zza drzwi. - Z Warckiem <br>spała? Grzali się oboje. Wykichają do rana zimno. A herbatę <br>i ja proszę. Mocną.<br>Dziadek Joachim! Dominika zrywa się z podłogi, pies zrobił <br>to wcześniej, już dopadł dziadka, z pokoju obok dobiega <br>radosne, zaspane nieco szczekanie. Dominika biegnie do kuchni. <br>Jasne, że wszyscy chcą herbaty. Zrobi najlepszą, ze świeżo <br>parzonej esencji. Mama - hura! - wcale nie była u babki. <br>Rozmawiała z dziadkiem. Tylko tyle!<br>Nakrywa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego