Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
zarośnięty osobnik. Najprawdopodobniej pochodził z Bieszczad gdzieś aż spod ukraińskiej granicy. Przypuszczam, że był drwalem bo ręce miał twarde i wielkie jak bochenki chleba a kiedy się poruszał z butów wysypywały się mu trociny. Oparł się o ścianę i do nikogo się nie odzywał. Pielęgniarka zobaczywszy go zadała standardowe pytanie:
- Mocz jest?
- Tak - głębokim głosem odparł dziwny kolega i dla potwierdzenia poważnie skinął głową.
- No, chociaż jeden przygotowany! - powiedziała pielęgniarka. Wręczywszy mu gumkę i kartkę rzekła: - Proszę podpisać kartkę imieniem i nazwiskiem oraz przyczepić ją gumką do butelki.
- Dobrze - odparł "drwal" biorąc do ręki gumkę i kartkę. Pielęgniarka weszła do gabinetu
zarośnięty osobnik. Najprawdopodobniej pochodził z Bieszczad gdzieś aż spod ukraińskiej granicy. Przypuszczam, że był drwalem bo ręce miał twarde i wielkie jak bochenki chleba a kiedy się poruszał z butów wysypywały się mu trociny. Oparł się o ścianę i do nikogo się nie odzywał. Pielęgniarka zobaczywszy go zadała standardowe pytanie:<br>- Mocz jest?<br>- Tak - głębokim głosem odparł dziwny kolega i dla potwierdzenia poważnie skinął głową. <br>- No, chociaż jeden przygotowany! - powiedziała pielęgniarka. Wręczywszy mu gumkę i kartkę rzekła: - Proszę podpisać kartkę imieniem i nazwiskiem oraz przyczepić ją gumką do butelki. <br>- Dobrze - odparł "drwal" biorąc do ręki gumkę i kartkę. Pielęgniarka weszła do gabinetu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego