czy Dąbrowska, nazwiska śmieszne, jak Klępa, Długowąs, Karczek, i nazwiska tajemnicze, intrygujące, jak Brejadlam, Wiropłacz czy Astrok. Jedno z nich szczególnie zaciekawiło Zygmunta: Monstrancja Genowefa... Z takim nazwiskiem to chyba nie trzeba w ogóle pracować. Monstrancja mogłaby być mniszką, społecznicą, wolontariuszką, katechetką, teolożką, plebanicą. Przebierać i wybierać. A tu przyjdzie Monstrancji składać telefony komórkowe. Ale esemesy wysyłać będzie pewnie do samego Boga.<br>Kobiety poszukiwały swych nazwisk z widocznym zdenerwowaniem. Przepychanki, oburzenie, łzy ocierane ukradkiem. Bardziej przypominało to listy skazanych na rozstrzelanie. Takie było pierwsze wrażenie, gdy przepychały się nieufnie między sobą. Te same sfilmowane wczoraj, poćwiartowane zumem kamer palce, paznokcie, dłonie