rywalizację, bo dla każdego zaciągnąć ją do łóżka było punktem honoru i każdy widział się w roli wchodzącego do "Fafika', gdzie się zbieraliśmy i - "panowie, szampan dla mistrza!' Bo ustalili, że ten, który pierwszy ją przeleci, wygrywa skrzynkę szampana. Nie był to pierwszy tego rodzaju zakład w "Fafiku', "Rio', "Kolorowej', "Mozaice'; sam wygrał niejedną butelkę sowietskogo szampanskogo, ale kiedy rozmawiali w taki sposób o siostrze, miał ochotę wdeptać ich w glebę.<br>- Niepotrzebnie chyba się wkurwiałem, bo ona świetnie się przecież bawiła i doskonale dawała sobie radę, znacznie skuteczniej w glebę ich wdeptując.<br>Najbiedniejszy był właśnie Maras - naprawdę, jeśli chodzi o ten