Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
30 widzieli samotną dziewczynę idącą czarnym szlakiem na Kozi Wierch. Ponieważ była źle wyekwipowana, odradzano jej wędrówkę zwracając uwagę na zalodzenie! Dziewczyna odpowiedziała jednak, że jakoś sobie poradzi. Według informacji jej przygodnych rozmówców turystka miała zamiar schodzić przez Kozią Przełęcz, a potem iść do Zakopanego, gdzie ponoć mieszkała.
Wysłany z "Murowańca" patrol nie zastał nikogo w górach. Panowała niezła widoczność umożliwiająca zauważenie ewentualnych sygnałów świetlnych, a cisza sprawiała, że wołanie o pomoc miałoby szanse być usłyszane przez ratowników.
Zwracam uwagę, że faktycznie nie było większych powodów uzasadniających prowadzenie poszukiwań. Gdyby za każdym turystą wędrującym samotnie po wysokogórskich perciach wysyłać ratownicze patrole
30 widzieli samotną dziewczynę idącą czarnym szlakiem na Kozi Wierch. Ponieważ była źle wyekwipowana, odradzano jej wędrówkę zwracając uwagę na zalodzenie! Dziewczyna odpowiedziała jednak, że jakoś sobie poradzi. Według informacji jej przygodnych rozmówców turystka miała zamiar schodzić przez Kozią Przełęcz, a potem iść do Zakopanego, gdzie ponoć mieszkała.<br>Wysłany z "Murowańca" patrol nie zastał nikogo w górach. Panowała niezła widoczność umożliwiająca zauważenie ewentualnych sygnałów świetlnych, a cisza sprawiała, że wołanie o pomoc miałoby szanse być usłyszane przez ratowników.<br>Zwracam uwagę, że faktycznie nie było większych powodów uzasadniających prowadzenie poszukiwań. Gdyby za każdym turystą wędrującym samotnie po wysokogórskich perciach wysyłać ratownicze patrole
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego