Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
pił bowiem. Nim jednak przechylił kufel, mrugnął zza niego, a mrugnięcie to mogło znaczyć wszystko.
- To był jednak błąd - przemówił poważnie Reynevan, wpatrzony w grającą łykami grdykę demeryta. - Może błąd kanonika. A może mój, że go posłuchałem. Że zadałem się z tobą.
Szarlej pił, nie zwracając na niego żadnej uwagi.
- Na szczęście - ciągnął Reynevan - łatwo można temu wszystkiemu zaradzić. I kres położyć.
Szarlej odjął kufel od ust, westchnął, oblizał pianę z górnej wargi.
- Chcesz mi coś powiedzieć - odgadł. - Mówże więc.
- My dwaj - rzekł zimno Reynevan - zwyczajnie nie pasujemy do siebie.
Demeryt skinął, by nalano mu drugie piwo, przez moment zdawał interesować się
pił bowiem. Nim jednak przechylił kufel, mrugnął zza niego, a mrugnięcie to mogło znaczyć wszystko. <br>- To był jednak błąd - przemówił poważnie Reynevan, wpatrzony w grającą łykami grdykę demeryta. - Może błąd kanonika. A może mój, że go posłuchałem. Że zadałem się z tobą. <br>Szarlej pił, nie zwracając na niego żadnej uwagi. <br>- Na szczęście - ciągnął Reynevan - łatwo można temu wszystkiemu zaradzić. I kres położyć. <br>Szarlej odjął kufel od ust, westchnął, oblizał pianę z górnej wargi. <br>- Chcesz mi coś powiedzieć - odgadł. - Mówże więc. <br>- My dwaj - rzekł zimno Reynevan - zwyczajnie nie pasujemy do siebie. <br>Demeryt skinął, by nalano mu drugie piwo, przez moment zdawał interesować się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego