Typ tekstu: Książka
Autor: Budrewicz Olgierd
Tytuł: Piekło w kolorach
Rok: 1997
jak dżdżownice wypełzające na świat po deszczu. Niektórzy mają napuchnięte, zapiaszczone oczy. Przypominają ryby głębinowe, które zmuszono do wypłynięcia na powierzchnię.
Grupy zmordowanych, objuczonych łopatami, kilofami, linami, wiadrami mężczyzn ciągną powoli w stronę osady. Tam, na pełnej sklepików, knajp i lokali usługowych Alei Kryształowej, jest teraz ich Picadilly. Jak ulica Nadbrzeżna w Monterey w stanie Kalifornia, o której pisał John Steinbeck: .
Jest już zupełnie ciemno. Opuszczam stanowisko, by z księżyca zejść na ziemię.
Tuż przy wielkim leju zamyka właśnie swój sklepik siwobrody starzec. Na budzie wypisał:
W na wpół rozwalonym barze "Pod Matką Boską" po raz pierwszy uderza mnie szum ludzkich
jak dżdżownice wypełzające na świat po deszczu. Niektórzy mają napuchnięte, zapiaszczone oczy. Przypominają ryby głębinowe, które zmuszono do wypłynięcia na powierzchnię.<br>Grupy zmordowanych, objuczonych łopatami, kilofami, linami, wiadrami mężczyzn ciągną powoli w stronę osady. Tam, na pełnej sklepików, knajp i lokali usługowych Alei Kryształowej, jest teraz ich Picadilly. Jak ulica Nadbrzeżna w Monterey w stanie Kalifornia, o której pisał John Steinbeck: &lt;gap&gt;.<br>Jest już zupełnie ciemno. Opuszczam stanowisko, by z księżyca zejść na ziemię.<br>Tuż przy wielkim leju zamyka właśnie swój sklepik siwobrody starzec. Na budzie wypisał: &lt;gap&gt;<br>W na wpół rozwalonym barze "Pod Matką Boską" po raz pierwszy uderza mnie szum ludzkich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego