z opieką społeczną, oni mają dobry wywiad środowiskowy i jeśli trzeba, przeprowadzają rozmowę o problemie alkoholowym. Ostatnio po takiej rozmowie z jednej rodziny i mąż, i żona poszli na oddział odwykowy, już pół roku nie piją, przychodzą do "Nadziei" na grupę AA i na różne imprezy.<br> Myślę, że gdyby nam "Nadzieję" rozwiązali albo zabrali, próbowałbym zrobić coś takiego, żeby klub od nowa powstał. Po wszystkich doświadczeniach - i codziennego życia w klubie, i tego, co dają różne formy terapii, które klub oferuje - wiem, że dla mnie on jest niezbędny.<br><who3>Anka: Kostek ma już za sobą dwa lata abstynencji, pewnie dlatego zapomniał powiedzieć