Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
szły zakołysane ślady ludzkie za stajnię.
Tam leżał ten biedny wodonosz Spojdyk.
Leżał twarzą do ziemi , jakby chciał popływać w tej glinie zaprawionej śniegiem.
I jeszcze jeden samotny ślad szedł za dziurawy płot i na Kolejową.
Stały tam dwie kobiety z opaskami.
Szerucki wszedł do izby.
- Ty bądź spokojny, stary.
Napił się wody i wypluł piasek.
- Ach, Jezu, jak noga boli.
Kweller, ty słyszysz? Przyjdzie mi teraz długo l eżeć na dupie.
Ty słyszysz, Kweller? Bądź spokojny, warto tak było zrobić. Ty słyszysz, Kweller?
- Gdzie dzieci? - zapytał Szaja.
Śnieg sypał, pociemniało w izbie, jakby wóz z sianem zajechał na podwórze.
- Jak
szły zakołysane ślady ludzkie za stajnię.<br>Tam leżał ten biedny wodonosz Spojdyk.<br>Leżał twarzą do ziemi , jakby chciał popływać w tej glinie zaprawionej śniegiem.<br>I jeszcze jeden samotny ślad szedł za dziurawy płot i na Kolejową.<br>Stały tam dwie kobiety z opaskami.<br>Szerucki wszedł do izby.<br>- Ty bądź spokojny, stary.<br>Napił się wody i wypluł piasek.<br>- Ach, Jezu, jak noga boli.<br>Kweller, ty słyszysz? Przyjdzie mi teraz długo l eżeć na dupie.<br>Ty słyszysz, Kweller? Bądź spokojny, warto tak było zrobić. Ty słyszysz, Kweller?<br>- Gdzie dzieci? - zapytał Szaja.<br>Śnieg sypał, pociemniało w izbie, jakby wóz z sianem zajechał na podwórze.<br>- Jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego