Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
do Losoncza. Muszę
w obozie dla uchodźców zająć się werbunkiem mężczyzn na
wyjazd do Francji - skłamał gładko.
Po kolacji, urządzili sobie w pokoju, dwaj przyjaciele długo
jeszcze gawędzili. Uzgodnili, że się spotkają we Francji. Gdyby
nie udało się nawiązać kontaktu w inny sposób, będą poszukiwać
się za pośrednictwem prasy wojskowej.
Nazajutrz o czternastej byli na dworcu Keleti. Kowalczyk
odprowadził kolegę, dźwigając okazałą paczkę z żywnością
i nie mogąc się nadziwić, po co przyjacielowi aż tyle wiktuałów
na parę dni pobytu w Losonczu, zupełnie jakby tam nie było
sklepów.
Krótkie było pożegnanie przyjaciół. Padli sobie w objęcia,
łzy całkiem nie po męsku
do Losoncza. Muszę<br>w obozie dla uchodźców zająć się werbunkiem mężczyzn na<br>wyjazd do Francji - skłamał gładko.<br> Po kolacji, urządzili sobie w pokoju, dwaj przyjaciele długo<br>jeszcze gawędzili. Uzgodnili, że się spotkają we Francji. Gdyby<br>nie udało się nawiązać kontaktu w inny sposób, będą poszukiwać<br>się za pośrednictwem prasy wojskowej.<br> Nazajutrz o czternastej byli na dworcu Keleti. Kowalczyk<br>odprowadził kolegę, dźwigając okazałą paczkę z żywnością<br>i nie mogąc się nadziwić, po co przyjacielowi aż tyle wiktuałów<br>na parę dni pobytu w Losonczu, zupełnie jakby tam nie było<br>sklepów.<br> Krótkie było pożegnanie przyjaciół. Padli sobie w objęcia,<br>łzy całkiem nie po męsku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego