Typ tekstu: Książka
Autor: Parandowski Jan
Tytuł: Niebo w płomieniach
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1947
zrozumiał, że w ciągu miesiąca, dzień po dniu, tracił na szacunku w oczach syna.
Tak jakby na stare lata zapragnął przykuć go do siebie rzucaniem i łapaniem
pięciu piłek jednocześnie; piłki wymykały mu się z rąk i biedny, zasapany wariat
łaził za nimi na czworakach po podłodze . Zgroza! Wieża Babel.
Nazajutrz własnoręcznie, z wrodzoną starannością zapakował wszystkie książki,
jakie nagromadził w swej kancelarii w ostatnich czasach, na laku wycisnął pieczątkę
ze swymi inicjałami i kazał woźnemu odnieść paczkę do czytelni Towarzystwa Szkoły
Ludowej. W pięć minut później przypomniał sobie, że należało wpierw wytrzeć
gumką uwagi na marginesach. Machnął ręką i zabrał
zrozumiał, że w ciągu miesiąca, dzień po dniu, tracił na szacunku w oczach syna. <br>Tak jakby na stare lata zapragnął przykuć go do siebie rzucaniem i łapaniem <br>pięciu piłek jednocześnie; piłki wymykały mu się z rąk i biedny, zasapany wariat <br>łaził za nimi na czworakach po podłodze &lt;page nr=223&gt;. Zgroza! Wieża Babel.<br> Nazajutrz własnoręcznie, z wrodzoną starannością zapakował wszystkie książki, <br>jakie nagromadził w swej kancelarii w ostatnich czasach, na laku wycisnął pieczątkę <br>ze swymi inicjałami i kazał woźnemu odnieść paczkę do czytelni Towarzystwa Szkoły <br>Ludowej. W pięć minut później przypomniał sobie, że należało wpierw wytrzeć <br>gumką uwagi na marginesach. Machnął ręką i zabrał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego