Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
widzieć...
Wreszcie znaleźli się na pierwszym piętrze, w mieszkaniu pikolów. Adaś zamknął drzwi na haczyk.
- Zaświeć.
- Nie, ja mam lampkę - to mówiąc Adaś wyjął z szuflady lampkę i światło skierował na spodnie. Synaj pochylony przyglądał się badawczo: - Tryper - rzekł wreszcie, prostując się.
- No! - westchnął Adaś - a ja myślałem, że syfilis.
- Nic podobnego, syfilis zupełnie inaczej wygląda i zresztą nie można by go było tak od razu poznać .
Zaraz jutro idź do "ubezpieczalni". A od kogoś to dostał?
Adaś milczał przez parę sekund, jak gdyby się wahał wymienić nazwisko dziewczyny. Wreszcie: - Zna pan Paulinę, nie? Ta z pierwszego piętra, taka chuda, niedawno przyjęta
widzieć...<br>Wreszcie znaleźli się na pierwszym piętrze, w mieszkaniu pikolów. Adaś zamknął drzwi na haczyk.<br>- Zaświeć.<br>- Nie, ja mam lampkę - to mówiąc Adaś wyjął z szuflady lampkę i światło skierował na spodnie. Synaj pochylony przyglądał się badawczo: - Tryper - rzekł wreszcie, prostując się.<br>- No! - westchnął Adaś - a ja myślałem, że syfilis.<br>- Nic podobnego, syfilis zupełnie inaczej wygląda i zresztą nie można by go było tak od razu poznać &lt;page nr=139&gt;.<br> Zaraz jutro idź do "ubezpieczalni". A od kogoś to dostał?<br>Adaś milczał przez parę sekund, jak gdyby się wahał wymienić nazwisko dziewczyny. Wreszcie: - Zna pan Paulinę, nie? Ta z pierwszego piętra, taka chuda, niedawno przyjęta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego