Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
wagonu.
- Zablokowaliście okolicę? - Woskowicz zerknął na las.
- No... blokuje się. Powolutku. Dookoła nie ma dużych miast, to i policji niewiele, a sprawnych samochodów jeszcze mniej. Na szczęście, jeśli ucieknie, to pieszo.
- Jeśli ucieknie, to pół biedy. - Woskowicz nieco teatralnym gestem wyjął i przeładował pistolet marki Glock. - Gorzej, jeśli już uciekł. Nie ma rady, panowie, trzeba przeszukać ten pociąg, i to zaraz. W przypadku tego faceta każde pięć minut może przesądzić o powodzeniu.
Adamek bez słowa wyjął z kabury identycznego glocka, któryś z posterunkowych szczęknął suwadłem kałasznikowa. Nie miało to nic wspólnego z tym, co nastąpiło później - ale świadkom właśnie taka kolejność pozostała w
wagonu.<br>- Zablokowaliście okolicę? - Woskowicz zerknął na las.<br>- No... blokuje się. Powolutku. Dookoła nie ma dużych miast, to i policji niewiele, a sprawnych samochodów jeszcze mniej. Na szczęście, jeśli ucieknie, to pieszo.<br>- Jeśli ucieknie, to pół biedy. - Woskowicz nieco teatralnym gestem wyjął i przeładował pistolet marki Glock. - Gorzej, jeśli już uciekł. Nie ma rady, panowie, trzeba przeszukać ten pociąg, i to zaraz. W przypadku tego faceta każde pięć minut może przesądzić o powodzeniu.<br>Adamek bez słowa wyjął z kabury identycznego glocka, któryś z posterunkowych szczęknął suwadłem kałasznikowa. Nie miało to nic wspólnego z tym, co nastąpiło później - ale świadkom właśnie taka kolejność pozostała w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego