Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 12
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
panikę. - Wieść o tym, co się stało przed restauracją Stocha rozniosła się szybko, pojawiła się nadzieja, że opatrzność czuwa nad nami - mówi gazda z Gubałówki.

Pierwsze wiercenie

Przez wiele lat wszyscy wprowadzali mnie w błąd - mówi restaurator z Gubałówki Andrzej Stoch. - Przekonywali mnie, że nie ma po co tutaj kopać. Niedawno zatrudniłem fachowców. Przygotowali całą dokumentację geologiczną. Rozpoczęliśmy wiercenie tuż przed moją restauracją. Już po czterdziestu paru metrach okazało się, że jest woda. I to dużo wody. Znaleźliśmy ją na poziomie między 43 a 53 metrem.
Wielkość złóż wodnych wymaga specjalistycznych badań. Andrzej Stoch, podając opinię zatrudnionego przez siebie geologa mówi
panikę. - Wieść o tym, co się stało przed restauracją Stocha rozniosła się szybko, pojawiła się nadzieja, że opatrzność czuwa nad nami - mówi gazda z Gubałówki.<br><br>&lt;tit&gt;Pierwsze wiercenie&lt;/&gt;<br><br>Przez wiele lat wszyscy wprowadzali mnie w błąd - mówi restaurator z Gubałówki Andrzej Stoch. - Przekonywali mnie, że nie ma po co tutaj kopać. Niedawno zatrudniłem fachowców. Przygotowali całą dokumentację geologiczną. Rozpoczęliśmy wiercenie tuż przed moją restauracją. Już po czterdziestu paru metrach okazało się, że jest woda. I to dużo wody. Znaleźliśmy ją na poziomie między 43 a 53 metrem.<br>Wielkość złóż wodnych wymaga specjalistycznych badań. Andrzej Stoch, podając opinię zatrudnionego przez siebie geologa mówi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego