Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
fajerek, której miała stać się świadkiem, co prawda biernym, lecz niezaprzeczalnie obecnym. Bała się, a równocześnie oczekiwała. Panią Julię bardzo lubiła, ale pan Hipolit był przecież mężczyzną przystojnym i kiedy słyszała, jak energicznym krokiem przechodzi obok drzwi jej pokoju, często czuła przyspieszone bicie serca. Gdyby tak nacisnął klamkę... Nie odmówiłabym.
Niekiedy stawała nago przed lustrem i czekała... Pan jednak przechodził obok jej drzwi obojętnie i tylko czasami mruczał pod nosem:
- Tłumok... Głupi tłumok!
Teraz właśnie, pomagając pani, brała odwet za jego obojętność, mściła się za lekceważenie. Bała się, przecież to pan rządził domem, decydował, utrzymywał swe kobiety. Niebawem wejdzie do sypialni
fajerek, której miała stać się świadkiem, co prawda biernym, lecz niezaprzeczalnie obecnym. Bała się, a równocześnie oczekiwała. Panią Julię bardzo lubiła, ale pan Hipolit był przecież mężczyzną przystojnym i kiedy słyszała, jak energicznym krokiem przechodzi obok drzwi jej pokoju, często czuła przyspieszone bicie serca. Gdyby tak nacisnął klamkę... Nie odmówiłabym.<br> Niekiedy stawała nago przed lustrem i czekała... Pan jednak przechodził obok jej drzwi obojętnie i tylko czasami mruczał pod nosem:<br> - Tłumok... Głupi tłumok!<br> Teraz właśnie, pomagając pani, brała odwet za jego obojętność, mściła się za lekceważenie. Bała się, przecież to pan rządził domem, decydował, utrzymywał swe kobiety. Niebawem wejdzie do sypialni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego