zabronić żonie pochować męża. Obojętnie, co komu się zarzuca. Słusznie albo niesłusznie.<br> - Proszę jechać. Tydzień chyba wystarczy?<br> - Przypuszczam. Dziękuję panu porucznikowi.<br><br> Franciszek Kacperczak wypogadza się. Oczy łagodnieją, uśmiechnięte, ale, czyżby, smutne?<br> - Dlaczego pani i mnie się boi?<br> - Boję się teraz wszystkiego. Bo wszystko się pokręciło. Pan sam widzi. Jest niełatwo.<br> - Niełatwo - potwierdził i Marta nawet się nie zdziwiła.<br> To przecież działo się już po aresztowaniu Sylwka. Milicjanta Sylwka. Jak mocno ta sprawa dotknęła Franciszka Kacperczaka? Co przeżył? Sylwek, jego podopieczny, człowiek obdarzony zaufaniem, wyróżniany. Sylwek, który okazał się wrogiem, zaciętym wrogiem tego, co reprezentował jego opiekun. Kacperczak zaufał mu, a za