Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
środku parku stał dwór, gdzie się mieściło starostwo. Chciałam tam pójść, ale ciężarówka nie mogła czekać. Robiło się późno i wszyscy się śpieszyli, nikt nie chciał zostać do nocy.

Uradziliśmy, że trzeba jechać do Niemiec. Bo jeśli tutaj nikogo nie ma, to może są tam. Nie mogli przecież wszyscy zginąć. Niemcy zabierali ludzi, więc powinniśmy za nimi iść. Wojskowymi ciężarówkami dostaliśmy się z Łucka do Lwowa, a ze Lwowa do Krakowa. W Krakowie Komitet Żydowski dawał amerykańską żywność i pieniądze na nielegalny, nocny pociąg do Bratysławy. W Wiedniu każdego pytano, dokąd chce jechać. Powiedziałam, że do Dachau.

Czekałam rok w Foehrenwald
środku parku stał dwór, gdzie się mieściło starostwo. Chciałam tam pójść, ale ciężarówka nie mogła czekać. Robiło się późno i wszyscy się śpieszyli, nikt nie chciał zostać do nocy.<br><br>Uradziliśmy, że trzeba jechać do Niemiec. Bo jeśli tutaj nikogo nie ma, to może są tam. Nie mogli przecież wszyscy zginąć. Niemcy zabierali ludzi, więc powinniśmy za nimi iść. Wojskowymi ciężarówkami dostaliśmy się z Łucka do Lwowa, a ze Lwowa do Krakowa. W Krakowie Komitet Żydowski dawał amerykańską żywność i pieniądze na nielegalny, nocny pociąg do Bratysławy. W Wiedniu każdego pytano, dokąd chce jechać. Powiedziałam, że do Dachau. <br><br> Czekałam rok w Foehrenwald
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego