Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
pomóc temu biedakowi w sposób prosty i zwyczajny.
Wystarczy przywołać go do telefonu, połączyć z matką.
Później okazało się, że jego matka nie ma telefonu.
I kropka.
A cóż szkodziło zachęcić ją do tego, aby przynajmniej raz
dziennie dzwoniła do syna?
Wisiała nad nami reguła, od której nie będzie odstępstw.
Nieprawda, że nasze pielęgniarki nie przejmowały się losem
Jacusia, syna, który co dzień tracił matkę.
Ilekroć dopadł go paroksyzm, zawsze któraś głaskała go długo po
głowie.
Byłem więc radykalnie odcięty od wszelkiego kontaktu z Heleną.
Listy podlegały lekturze - nawet nie wiem, kto się tym z urzędu
zajmował, a zajmował się na
pomóc temu biedakowi w sposób prosty i zwyczajny.<br> Wystarczy przywołać go do telefonu, połączyć z matką.<br> Później okazało się, że jego matka nie ma telefonu.<br> I kropka.<br> A cóż szkodziło zachęcić ją do tego, aby przynajmniej raz<br>dziennie dzwoniła do syna?<br> Wisiała nad nami reguła, od której nie będzie odstępstw.<br> Nieprawda, że nasze pielęgniarki nie przejmowały się losem<br>Jacusia, syna, który co dzień tracił matkę.<br> Ilekroć dopadł go paroksyzm, zawsze któraś głaskała go długo po<br>głowie.<br> Byłem więc radykalnie odcięty od wszelkiego kontaktu z Heleną.<br> Listy podlegały lekturze - nawet nie wiem, kto się tym z urzędu<br>zajmował, a zajmował się na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego