A teraz niech pan zdejmie melonik.<br> Osiełek zdjął zielony kapelusz jak najdelikatniej i w tej chwili<br>trąbka ześliznęła się jak wąż miedziany, i padła na podłogę metalową<br>arią.<br> - A co to?<br> Zakołysało się pióro szefa z oburzenia, sekretarz zrobił kleks,<br>błysnęło sto dwadzieścia guzików.<br> - To nic, panie dyrektorze, to helikon.<br> - Nieprawda! To jest maszyna piekielna; mój panie, pan jest<br>anarchistą. Sekretarzu, zapisz: anarchista z maszyną piekielną imieniem<br>helikon.<br> - Ależ, panie szefie, jestem...<br> - Proszę się nie tłumaczyć! Dlaczego pan uprawia miłość na ulicy?<br> - O, panie szefie, ona była taka piękna.<br> - Tak, tak, a czy pan nie wie, że w naszym państwie takie