Typ tekstu: Książka
Autor: Danuta Błaszak
Tytuł: Karuzela ku słońcu
Rok: 2003
urwisku czy w czymś, co lata. Paniczny strach przeżyłem...
Grzesiek wtrącił parę słów, ale nie usłyszałam.
- Był to listopad, siąpił deszcz... Nocne loty w trudnych warunkach atmosferycznych - mówił Marek. - Podstawa dolna chmur około czterysta metrów, a górna na dziesięciu kilometrach. Chmury gładkie, bez żadnych wybudować...
Niskie, ciężkie chmury i mżawka. Obrzydliwa listopadowa pogoda, pomyślałam.
- Ciemna noc, księżyc w nowiu. Moim zadaniem był lot po trójkącie, nad chmurami, na wysokości dwunastu kilometrów...
Dwunastu kilometrów, powtórzyłam w myśli. Poczułam zawrót głowy. Ja tu próbuje latać na wysokości kilkudziesięciu metrów i ciągle coś mi nie wychodzi. I nawet Jadwiga straciła do mnie cierpliwość. A
urwisku czy w czymś, co lata. Paniczny strach przeżyłem...<br>Grzesiek wtrącił parę słów, ale nie usłyszałam. <br>- Był to listopad, siąpił deszcz... Nocne loty w trudnych warunkach atmosferycznych - mówił Marek. - Podstawa dolna chmur około czterysta metrów, a górna na dziesięciu kilometrach. Chmury gładkie, bez żadnych wybudować...<br>Niskie, ciężkie chmury i mżawka. Obrzydliwa listopadowa pogoda, pomyślałam. <br>- Ciemna noc, księżyc w nowiu. Moim zadaniem był lot po trójkącie, nad chmurami, na wysokości dwunastu kilometrów...<br>Dwunastu kilometrów, powtórzyłam w myśli. Poczułam zawrót głowy. Ja tu próbuje latać na wysokości kilkudziesięciu metrów i ciągle coś mi nie wychodzi. I nawet Jadwiga straciła do mnie cierpliwość. A
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego