że jest moje, a nie nakazane cudzymi wyobrażeniami, coś, co nigdy dotychczas nie było uważane za polskie, ale polskim staje się przez to, że rodzi się we mnie jako coś autentycznego. Daremnie. Ograniczony mocą cudzych mniemań, podporządkowuję się im z rezygnacją, tak jak podporządkowuję się fałszywemu wyobrażeniu o mnie Suzanne.<br>Och, Suzanne, jakże mnie męczysz chwilami. Cóż z tego, że powiem ci, iż nie jestem takim, jakim mnie widzisz? Więzi nas oboje rozpętany dramat uczuć. Ja, choć wypowiadam to w najszczerszej intencji, nie potrafię już powiedzieć tak, aby nie ukazać chociaż bohaterstwa uczciwego wyznania i nie zniewolić cię ponętnym czarem nikczemności