Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
serce.
- Powiedz, Izoldo. czym mógłbym ci sprawić przyjemność? Może masz jakieś pragnienie?
W oczach jej zabłysły iskierki dziecinnej niemal przekory:
- Tak, tak! Okropnie lubię mandarynki. Marzę o mandarynkach.
Nazajutrz Gordon uzyskał połączenie z Rzymem. W polskiej ambasadzie odezwał się kobiecy głos:
- Kto? Aleksander Gordon? Z teatru Narodowego? Dla pana wszystko. Oczywiście. To drobiazg. Cieszę się, że pana słyszę. Wyślemy jutro. Nie ma za co. Proszę zgłosić się na lotnisko do pilota. Pozdrowić pana ambasadora? Tak, tak, przekażę mu. I my pozdrawiamy pana. Doprawdy nie ma za co...
Kiedy Izolda otrzymała mandarynki wraz z wiązanką róż, zadzwoniła do Gordona:
- Pan jest nadzwyczajny
serce.<br>- Powiedz, Izoldo. czym mógłbym ci sprawić przyjemność? Może masz jakieś pragnienie?<br>W oczach jej zabłysły iskierki dziecinnej niemal przekory:<br>- Tak, tak! Okropnie lubię mandarynki. Marzę o mandarynkach.<br>Nazajutrz Gordon uzyskał połączenie z Rzymem. W polskiej ambasadzie odezwał się kobiecy głos:<br>- Kto? Aleksander Gordon? Z teatru Narodowego? Dla pana wszystko. Oczywiście. To drobiazg. Cieszę się, że pana słyszę. Wyślemy jutro. Nie ma za co. Proszę zgłosić się na lotnisko do pilota. Pozdrowić pana ambasadora? Tak, tak, przekażę mu. I my pozdrawiamy pana. Doprawdy nie ma za co...<br>Kiedy Izolda otrzymała mandarynki wraz z wiązanką róż, zadzwoniła do Gordona:<br>- Pan jest nadzwyczajny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego