Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
przecie z pani niewiasta, co życie zna. Uczona, przystępna.
- Czym się pan kłopocze, panie Mielczarek?
- Ziemię dali, nie powiem. Znaczy się, my tera gospodarze, nie dworusy?
- Chyba tak - przytaknęła.
- I to, co zbierzem, nasze? Całkiem, dla kużdego?
- Chyba tak. Najwyżej podatek zapłacicie. Dziedzica także obowiązywał, przed wojną był niemały.
- Podatek? Od początku, od zaraz?
- Może nie. Może w przyszłym roku? Nie wiem. Będzie pismo.
- A chto i czym zbierze? Bo kunie, maszyny dla kogój się ostaną?
- Nie wiem. - Była szczerze zakłopotana. - Ten ostatni raz chyba zbierzecie jak dotąd i podzielicie się potem? Ile komu, ile czego?
- Ani mowy. Ja nikomu usługiwał nie
przecie z pani niewiasta, co życie zna. Uczona, przystępna.<br>- Czym się pan kłopocze, panie Mielczarek?<br>- Ziemię dali, nie powiem. Znaczy się, my tera gospodarze, nie dworusy?<br>- Chyba tak - przytaknęła.<br>- I to, co zbierzem, nasze? Całkiem, dla kużdego?<br>- Chyba tak. Najwyżej podatek zapłacicie. Dziedzica także obowiązywał, przed wojną był niemały.<br>- Podatek? Od początku, od zaraz?<br>- Może nie. Może w przyszłym roku? Nie wiem. Będzie pismo.<br>- A chto i czym zbierze? Bo kunie, maszyny dla kogój się ostaną?<br>- Nie wiem. - Była szczerze zakłopotana. - Ten ostatni raz chyba zbierzecie jak dotąd i podzielicie się potem? Ile komu, ile czego?<br>- Ani mowy. Ja nikomu usługiwał nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego