Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Super Express
Nr: 27/2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
się, że Religa tworzy taką pracownię. A Romek Kustosz był bratem jego dobrego kolegi. Załatwił więc sobie pół etatu. Na próbę.

Roman Kustosz, dziś 39 lat, magister inżynier elektronik. Powolny, nieco "misiowaty", każde słowo, nim wypowie, trzy razy obraca w ustach. Przed maturą poważnie zachorował i przeszedł operację przewodu pokarmowego. Od tej pory nabrał nabożnego szacunku dla lekarzy. Zwłaszcza chirurgów. - Ale uważałem, że sam nie nadaję się do tego zawodu. Bałem się, że jak pacjent mi umrze, to się załamię. Albo co gorsza, nabawię się znieczulicy. Wybrałem więc kierunek związany z aparaturą medyczną. Urządzenia nie umierają.

- Początkowo potraktowałem problem czysto teoretycznie - przyznaje. - Do
się, że Religa tworzy taką pracownię. A Romek Kustosz był bratem jego dobrego kolegi. Załatwił więc sobie pół etatu. Na próbę.<br><br>Roman Kustosz, dziś 39 lat, magister inżynier elektronik. Powolny, nieco "misiowaty", każde słowo, nim wypowie, trzy razy obraca w ustach. Przed maturą poważnie zachorował i przeszedł operację przewodu pokarmowego. Od tej pory nabrał nabożnego szacunku dla lekarzy. Zwłaszcza chirurgów. - Ale uważałem, że sam nie nadaję się do tego zawodu. Bałem się, że jak pacjent mi umrze, to się załamię. Albo co gorsza, nabawię się znieczulicy. Wybrałem więc kierunek związany z aparaturą medyczną. Urządzenia nie umierają.<br><br>- Początkowo potraktowałem problem czysto teoretycznie - przyznaje. - Do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego