to nie żarty<br>I pomyślały: "Ulec mu trzeba,<br>Skoro przed chwilą spadł prosto z nieba<br>I ma w zanadrzu błyskawic mnóstwo,<br>To nie jest żaden zwierz, tylko bóstwo.<br><br>Po czym lwy oba, z trwogi pół żywe,<br>Stanęły grzecznie przed obiektywem,<br>I pan Soczewka, rzecz oczywista,<br>Nakręcił zaraz metrów ze trzysta.<br>Odtąd król zwierząt, groźny i krewki<br>Był na usługach pana Soczewki.<br><br>- Jaśnie wielmożny lwie - rzekł filmowiec -<br>Wszystkim zwierzętom w puszczy zapowiedz,<br>By się zebrały wnet, niedaleko,<br>O, tam, powiedzmy, nad tamtą rzeką,<br>Co to prześwieca właśnie przez palmy.<br>Godzinę ścisłą przy tym ustalmy:<br>Która jest teraz? Dziesiąta rano...<br>Niech na dwunastą