Bugaja, Adama Kerstena. Wszyscy byli pod wrażeniem wiadomości ze Stoczni Gdańskiej, jaką tego dnia Kowalikowi przekazał telefonicznie Bronisław Geremek, choć nie wiem, czy reagowali podobnie jak ja, czy inaczej. Geremek powiedział, że konieczny jest przyjazd do Stoczni kilku osób, które pomogłyby MKS-owi w rokowaniach z Komisją Rządową jako eksperci. Oprócz Kowalika wzywani byli: Cywiński, Wielowieyski, Jadwiga Staniszkis i ja. Jadwigi wśród nas nie było, bo tego dnia wyruszyła samodzielnie samochodem do Gdańska. Geremek powiedział też, że potrzebny jest prawnik i w tej sprawie dał wolną rękę Kowalikowi. Jego wybór padł na docenta Leszka Kubickiego i okazał się niefortunny. Po przyjeździe