jego teraźniejszości"</> (Armin Mohler). Ta teraźniejszość jest czymś pełnym, czymś, co jednoczy w sobie przeszłość i przyszłość.<br><br> Konserwatywni rewolucjoniści "tańczą z przeznaczeniem" pod wulkanem, są "pogodnymi radykałami" zachowującymi spokój w obliczu katastrof. Mają w sobie coś z dandysów, ale dandysów traktujących poważnie życie i to, co ono z sobą niesie. Oprócz wymiaru politycznego i intelektualnego jest Konserwatywna Rewolucja wyrazem <q>"tęsknoty za tym, co zasypane i utracone w nas samych, manifestem na rzecz życia, które zaczyna nam się wymykać, wezwaniem, aby z bijącym sercem wystawić się na to, co nieoczekiwane na tym świecie, na jego demonizm, jego dynamikę, jego grozę"</> (Michael Klett