Oby to tylko pomogło naszej Ilonce!</><br>W stosie zeszłorocznych numerów "Filipinki" kapitan S. wygrzebał zniszczone od częstego używania trzy egzemplarze tutejszego dziennika, w nim podkreślone długopisem ogłoszenia o pracy modelki i opiekunki starszej, chorej osoby za granicą. Trzeba wiedzieć, że wówczas, w czasach PRL-u istniała dokładna kontrola prasowych ofert. Osoba prywatna, nadająca ogłoszenie drobne, musiała wylegitymować się dowodem osobistym, a firma kierowała zamówienie na piśmie do biura ogłoszeń, z użyciem pieczątki. Toteż łatwo było sprawdzić, kto w miejscowych gazetach zamieszczał tego rodzaju ogłoszenia skierowane do młodych kobiet.<br>Ogłoszenie o naborze modelek zamieścił duży zakład spółdzielczy, szyjący damską odzież. Na piśmie, skierowanym