bo drogo za nie zapłacili, zgodnie z bożymi zasadami". Mówi też o zniszczeniu rodziny, ponieważ "kultura Zachodu zapędza kobiety do fabryk, biur i innych niegodziwych zajęć". Z kolei od pewnej koleżanki, uważającej się za feministkę, dane mi było słyszeć, że zajęciami godnymi pogardy są: gotowanie, prasowanie i robienie herbaty facetom. Osobiście wydaje mi się, że szejk i koleżanka mają zbliżone poglądy. Oboje sądzą, że niektóre zachowania są niejako z definicji nieodpowiednie dla kobiety. Nie wiadomo, na jakiej podstawie uważa się, że szacunek lub jego brak jest przypisany na stałe do konkretnej czynności. Tymczasem upokarzające pichcenie obiadków potrafi być twórczym sposobem samorealizacji