mówi do niego Sokrates.<br>Bywalcy siłowni, jak również pacjenci kosmetyki chirurgicznej rozumują raczej: skoro dusza nie budzi już niczyjej troski, to przynajmniej zapewnimy nieśmiertelność ciału, którego defekty będziemy poprawiać, dopóki wszystko, co ulega czasowi, nie zostanie wyeliminowane: obwisłe piersi zastąpimy sylikonem, zmarszczki wygładzimy botoksem, zaś zbędny osad życia ściągniemy liftingiem. Oszałamiająca kariera przemysłu zapobiegającego starzeniu się dowodzi, że współczesny świat nie jest ani grecki, ani chrześcijański, lecz histeryczny. Piękne ciało, o które dba się jak nigdy w dziejach ludzkiego rodzaju, stało się obietnicą nieśmiertelności: jeśli nawet człowiek umrze, to zostanie zapamiętany jako właściciel kilku protez wstawionych przez sprawnego chirurga, utrwalonych na