jednak ten sam człowiek, znalazłszy się na wodzie, w nocnym<br>lesie, na szczycie góry w pogodny dzień lub w gęstniejącej mgle czy<br>wreszcie wobec jakiegokolwiek zagrożenia, nawet jeśli jest skrajnym<br>miejskim fajtłapą, w odruchu trwogi odnajdzie w sobie ów zbawienny<br>instynkt. Nawet jeśli dotąd nie miał pojęcia o jego istnieniu. Otóż ten<br>rodzaj wiedzy i wrażliwości dany naszemu gatunkowi, gdy uwolni się z<br>opresji kulturalnych przesądów, może odczytać krajobraz - pismo ziemi i<br>prawdę świata. Takoż i ja, obok ksiąg, tekstów i zabytków<br>opowiadających o Śląsku, czytałem księgę natury. Jej stronice były<br>rozłożone w śląskim pejzażu, w jego istotnych miejscach. Ta druga<br>lektura