księżyc obcej planety obcego słońca. Jakie duchy, na litość boską? Wszyscy tu chyba poszaleli, a już Claymore najgorzej.<br>- Jakbym słyszał Rosanne - mruknął Peter.<br>- Więc słuchaj jej uważnie, bo widać mądra kobieta.<br>- Nie wiem czemu, ale wydawało mi się, że to właśnie kobietom przyjdzie łatwiej zaakceptować sytuację; że łatwiej godzą sprzeczności.<br>- Otóż to: sprzeczności.<br>- Nie łap mnie za słowa. Nie o to mi szło. Ja cię przecież znam, Siena; tak naprawdę tobie chodzi nie o same duchy, ale o tło. Jakby to w jakimś szkockim zamczysku straszyło, to byłabyś pierwsza do filmowania ektoplazmy i szczucia medium; ale że rzecz się dzieje na obcej