Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
kęsów, gdy pod sośniakiem ukazało się kilkanaście postaci, które biegły całym pędem ku rzece.
- Jakieś wojsko - szepnął Salisz. Polek osłonił oczy dłonią przed słońcem.
- To nasi. Jakoż wkrótce nad brzegiem Jaskuli siedziała już cała armia Dolnych Młynów. Bocian jak zwykle przeglądał się w lusterku, Kajaki natomiast nieustannie zerkał w stronę Paci, która była dziś dziwnie ożywiona i wesoła. Łapa wstał i chciał już rozpocząć przemówienie, gdy wzrok jego zatrzymał się raptem na Saliszu.
- Ty długo chcesz tu z nami posiedzieć? - spytał chmurnie pastucha. - Może mam cię na rękach odnieść do krów, co? A może ty jesteś tu potrzebny? Salisz podniósł się
kęsów, gdy pod sośniakiem ukazało się kilkanaście postaci, które biegły całym pędem ku rzece.<br>- Jakieś wojsko - szepnął Salisz. Polek osłonił oczy dłonią przed słońcem.<br>- To nasi. Jakoż wkrótce nad brzegiem Jaskuli siedziała już cała armia Dolnych Młynów. Bocian jak zwykle przeglądał się w lusterku, Kajaki natomiast nieustannie zerkał w stronę Paci, która była dziś dziwnie ożywiona i wesoła. Łapa wstał i chciał już rozpocząć przemówienie, gdy wzrok jego zatrzymał się raptem na Saliszu.<br>- Ty długo chcesz tu z nami posiedzieć? - spytał chmurnie pastucha. - Może mam cię na rękach odnieść do krów, co? A może ty jesteś tu potrzebny? Salisz podniósł się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego