zakropiona seledynową, smakuje jak ananas. I tak dalej, <br>i tak dalej.<br><br>W opowiadaniu pana Kleksa uderzyło mnie to, że jak się <br>okazało, znał dobrze doktora Paj-Chi-Wo, tego samego, który <br>dał Mateuszowi cudowną czapkę bogdychanów. Było <br>w tym coś bardzo zagadkowego.<br><br>Tymczasem pan Kleks ciągnął dalej swoją opowieść:<br><br>- Doktor Paj-Chi-Wo odkrył mi również inne swoje <br>tajemnice oraz nauczył mnie wszystkiego, co dzisiaj umiem. Między <br>innymi wyjawił mi ukryte znaczenie ludzkich imion. Tym <br>więc tłumaczy się, że do mojej Akademii przyjmuję <br>tylko uczniów, których imiona zaczynają się na literę <br>A, gdyż wiadomo z góry, że są zdolni i pracowici