Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
ona czeka go z drugiej strony progu. W korytarzu było ciemno. Nie zauważył w pierwszej chwili światła u dołu drzwi "lokatorów" i złapała go jakaś niewymowna słabość. Czuł, jak uginają się miękkie kolana, wiotczeją łydki. Jeszcze nie zdążył pomyśleć: "Uciekły!" - gdy usłyszał głos Aliny w pokoju matki. Stanął w drzwiach. Pani Wanda siedziała z matką na kanapie, Alina naprzeciwko na krześle. Musiały nie słyszeć, jak otwierał drzwi wejściowe, bo wszystkie odwróciły gwałtownie głowy w jego stronę. Matka miała ślady łez na policzkach.
"Już się rozniosło" - zdążył pomyśleć w panice, gdy ona pierwsza, przygładzając siwe włosy, powiedziała, jakby słowami chciała usprawiedliwić swój wygląd
ona czeka go z drugiej strony progu. W korytarzu było ciemno. Nie zauważył w pierwszej chwili światła u dołu drzwi "lokatorów" i złapała go jakaś niewymowna słabość. Czuł, jak &lt;page nr=78&gt; uginają się miękkie kolana, wiotczeją łydki. Jeszcze nie zdążył pomyśleć: "Uciekły!" - gdy usłyszał głos Aliny w pokoju matki. Stanął w drzwiach. Pani Wanda siedziała z matką na kanapie, Alina naprzeciwko na krześle. Musiały nie słyszeć, jak otwierał drzwi wejściowe, bo wszystkie odwróciły gwałtownie głowy w jego stronę. Matka miała ślady łez na policzkach.<br>"Już się rozniosło" - zdążył pomyśleć w panice, gdy ona pierwsza, przygładzając siwe włosy, powiedziała, jakby słowami chciała usprawiedliwić swój wygląd
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego