Typ tekstu: Książka
Autor: Wojdowski Bogdan
Tytuł: Chleb rzucony umarłym
Rok wydania: 1975
Rok powstania: 1971
stróże starodawni twoich praw i wiary, a wraz z nami ginie wiara i prawo twoje na ziemi.
Szczep nie zazieleni się więcej. Owoc dojrzały nie wyda nasion, kiść uschnie. Panie, pustynią odtąd władać będziesz... Ziemia jest naga. I zginie wszelki ślad twego stworzenia, amen. Amen. Amen. Umarli, rzućcie chleb umarłym.
Parszywa, chuda szkapa wlokła z wysiłkiem wóz sztywnych szkieletów, a Eliasz szedł obok trzymając luźne wodze. Droga z Walicowa na Okopy była długa, usiana trupami.
- Gdzie masz oczy, pętaku? Ustąp, ustąp! Nie widzisz? Potrząsając butami w powietrzu pełnym zmierzchającego, broczącego słońca Ernest biegł im naprzeciw. Od kiedy nogi .zaczęły mu puchnąć
stróże starodawni twoich praw i wiary, a wraz z nami ginie wiara i prawo twoje na ziemi.<br>&lt;page nr=122&gt; Szczep nie zazieleni się więcej. Owoc dojrzały nie wyda nasion, kiść uschnie. Panie, pustynią odtąd władać będziesz... Ziemia jest naga. I zginie wszelki ślad twego stworzenia, amen. Amen. Amen. &lt;gap&gt; Umarli, rzućcie chleb umarłym.<br>Parszywa, chuda szkapa wlokła z wysiłkiem wóz sztywnych szkieletów, a Eliasz szedł obok trzymając luźne wodze. Droga z Walicowa na Okopy była długa, usiana trupami.<br>- Gdzie masz oczy, pętaku? Ustąp, ustąp! Nie widzisz? Potrząsając butami w powietrzu pełnym zmierzchającego, broczącego słońca Ernest biegł im naprzeciw. Od kiedy nogi .zaczęły mu puchnąć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego